1 października 2010

Slopestyle Pisek

We arrived to Czech Pisek around 3 o'clock in the morning. Around 9, we managed to drag out of bed and look at the route. It has changed significantly in comparison to what I saw during my visit three years ago. This time it wasn't spread over the entire length of the old city streets and instead was wrapped in the market into a dense circuit. According to some riders this time it was more like a skatepark tour than the slopestyle. In addition to our Polish representation, practically most of the best Czech riders showed up.


Do czeskiego Piska dotarliśmy około 3 nad ranem. Około 9 udało nam się zwlec z łóżek i przyjrzeć się trasie. Ta zmieniła się znacznie w stostunku do tego co widziałem podczas mojej wizyty 3 lata temu. Tym razem nie była rozłożona na całej długości uliczek starówki a zawinięta na rynku w zbity tor. Zdaniem niektórych zawodników trasa bardziej przypominała skatepark niż slopestyle. Poza naszą polską reprezentacją, zjawiła się praktycznie cała czołówka Czech.
During the break between qualifying and the finals, a separate competition took place - hop jump over the bar. I must admit that it seemed bad at first, quite a boring idea. But I was very wrong, because it was a highlight of the whole event. Only a few players took part, including Szaman, Szamanek. After a few jumps the bar was rised to a height of over 5 meters and the drama started. First Szaman bent his crank, then the other player scored an unfortunate fall on his back and finally Kuba Vencl (from what I know) broke ligament in his leg. Finally Szamanek scored the highest jump - 5.60 meters and took 10,000 CZK home.
W przerwie między kwalifikacjami a finałami odbyła się osobna konkurencja – skok na hopie nad poprzeczką. Muszę przyznać, że wydawało mi się to początkowo kiepskim, dosyć nudnym pomysłem. Bardzo się jednak myliłem, gdyż była to największa atrakcja całego eventu. Wystartowało niewielu zawodników, w tym Szaman, Szamanek. Po kilku skokach poprzeczka była zawieszona na wysokości ponad 5 metrów i zaczęło być dramatycznie. Najpierw Szaman pogiął korbę, później inny zawodnik zaliczył niefortunny upadek na plecy a na koniec Kuba Vencl zerwał (z tego co mi wiadomo) więzadła w nodze. Ostatecznie najwyższy skok zaliczył Szamanek – 5.60 metra i zgarnął okrągłe 10000 koron.
Finals were hard to be considered successful - the leader of the qualifications, Kuba Vencl, was injured, Szaman had to take off on his brother's bike and the competitions were interrupted (due to rain) after only one pass of total three. Some riders were not even able to ride the entire route because of the obstacles and slippery cobblestones. As for the tricks, backflip nohand (Szaman) and double tailwhip (Zejda) were probably the best tricks that have been performed. Szamanek really shined, which, despite the worst weather conditions, had the best ride, including a 360 double barspin. He won first place and a further 25,000 CZK, John Toth took second place with 15,000 and the third place was taken by Szaman with 10,000 CZK. Unfortunately, Tomas Zejda didn't even reach the podium, he was 4th. After all that, the only thing awaiting us was a very long journey home.
Finały ciężko było uznać za udane – odpadł lider kwalifikacji Kuba Vencl, Szaman musiał startować na rowerze brata a zawody zostały przerwane (z powodu deszczu) po zaledwie jednym przejeździe z trzech. Niektórzy zawodnicy nie byli w stanie nawet przejechać całej trasy z powodu śliskich przeszkód i kostki brukowej. Jeśli chodzi o triki to backflip nohand (Szamana) i double tailwhip (Zejdy) to chyba największe sztuczki jakie padły. Zabłysnął Szamanek, który pomimo najgorszych warunków miał najlepszy przejazd, w tym 360 double barspin. Zdobył on pierwsze miejsce i kolejne 25000 koron, Jan Toth na drugim miejscu z 15000 i Szaman na trzecim bogatszy o 10000 koron. Niestety już za podium, na 4 miejscu, znalazł się Tomas Zejda. Po tym wszystkim czekała nas już tylko kilkunastogodzinna podróż do domu.
Big thanks to Navy for hospitality and for Kuba Konwent for all the photos above

Duże podziękowania dla Navy’ego za gościnę i dla Kuby Konwenta za powyższe zdjęcia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz