20 maja 2010

UK trip last day and summary

It's been one day since the last day of the trip but I needed to rest first. Oh, what a day it was ... Just because we had some plans and I had to be at the airport at 5pm, we had to wake up before 6am.

After a few hours driving and one hour spent in a traffic jam, we have finally gotten to the secret spot by the military training ground. We were going to meet with Chopper and Sam Reynolds there. They eventually did show up after a while, but we only made a few shots before we had to run away because residing in that place (and dirt jumping in particular) is forbidden. Unfortunately big bald soldier caught us, but finally it ended with just a written warning of UK's Ministry of Defence... sounds impressive, doesn't it? After that, we hit two short sessions at the nearby trails and at the quite big hip and then we had to hurry to the airport. The cloud of  volcano dust had moved away and I could get back to Poland without any delays.

Summarizing, I consider the trip a huge success. There were some problems with riders going out to France for Fise and with some spots (especially freeride ones) but the weather was superb and a lot better than expected (completely no rain whatsoever). It was fun to visit new country and meet new people - Blake, who shined as a rider and is a really nice guy; Chopper, being around whom is never boring; and Chris, who showed us the best spots. Special thanks goes to Simon, who came up with the idea for that trip in the
first place and for Jaws, whose enthusiasm is bigger than himself. None of that could be made possible without sponsors - Cope, Kodex, Hayes, Answer and Manitou. Video coming soon! (ok, I exaggerated).


Od ostatniego dnia tripu miął już jeden dzień ale wpierw potrzebowałem odpoczynku. Co za dzień... Z racji tego, że mieliśmy trochę planów a z kolei po 17 musiałem być na lotnisku, trzeba było wstać przed 6.


Po parogodzinnej jeździe i godzinnym korkowaniu, dojechaliśmy na tajną miejscówkę przy poligonie wojskowym. Mieliśmy się tam spotkać z Chopperem i Samem Reynoldsem. Po dłuższej chwili rzeczywiście obaj się stawili, zdążyliśmy jednak nagrać zaledwie kilka akcji zanim musieliśmy uciekać ponieważ oficjalnie przebywanie na tamtym terenie (a skakanie na rowerach w szczególności) jest zabronione. Niestety duży łysy żołnierz złapał nas, skończyło się jednak tylko na pisemnym ostrzeżeniu od Ministerstwa Obrony Narodowej Wielkiej Brytanii... Brzmi imponująco. Potem dwie krótkie sesje na pobliskich trailsach i na sporym hipie i pojechaliśmy na lotnisko. Chmura wulkanicznego pyłu przesunęła się i mogłem bez specjalnych opóźniej wrócić do Polski.

Podsumowując, uważam trip za udany. Były pewne trudności związane z tym, że część ludzi wyjechała na Fise, niektóre miejscówki nie do końca się udały (szczególnie jeśli chodzi o freeride) ale za to pogoda była super i zdecydowanie lepsza niż spodziewana (zupełnie bez deszczu). Fajnie było odwiedzić nowy kraj i poznać nowych ludzi - Blake'a, który zdecydowanie zabłysnął jazdą a przy okazji jest naprawdę fajnym gościem, Choppera przy którym nie sposób się nudzić i Chrisa, który pokazał nam najciekawsze miejsca. Specjalne podziękowania dla Szymona za stworzenie pomysłu tego tripu oraz oczywiście Szczękiego, którego entuzjazm przewyższa zdecydowanie jego samego. Całość nie byłaby możliwa bez sponsorów - Cope, Kodex, Hayes, Answer, Manitou. Video już niedługo! (no dobra, przesadziłem...)

1 komentarz:

  1. Z tym pisemnym ostrzeżeniem to chyba jakis zart o.O

    OdpowiedzUsuń